
Dokonując refleksji na temat moralnej dyplomacji, należy zastanowić się nad jakością jej kadr. Tworzenie atmosfery byle jakości oraz sprzyjanie jej na zasadzie akceptowania oraz obejmowania stanowisk przez osoby nieprzygotowane, a które pochodzą z tzw. „klucza politycznego” ma istotny wpływ na obniżenie jakości kadr. Uznając prawo każdej władzy do podejmowania decyzji personalnych, należy stwierdzić, że wynika ono z konieczności wprowadzenia do MSZ-u oraz placówek dyplomatycznych dobrze zmotywowanej grupy pracowników, której można zaufać oraz być pewnym, co do prawidłowości wprowadzania, a także realizacji nowych koncepcji politycznych. Jednak takie przekonanie oparte jest na założeniu, że dotychczasowa kadra jest w dużej części upolityczniona oraz niezdolna do podejmowania nowych wyzwań. Pomimo tego, iż mamy za sobą czasy, w których niezbędna była wymiana kadry urzędniczej w związku ze zmianą systemu społeczno-politycznego, to w dalszym ciągu urzędnicy administracji publicznej borykają się często z problemami natury etycznej, które wywodzą się w dużej części z konfliktów zachodzących pomiędzy prawem a moralnością. Te dylematy doprowadzają do obniżenia jakości pracy dyplomatów, a przez to postrzegania funkcjonowania całej służby zagranicznej.
Poziom merytoryczny w służbie zagranicznej
Nie polega na ciągłym dokonywaniu zmian kadrowych oraz otwieraniu szeroko drzwi do kariery nowym, wyłącznie w oparciu o polityczne powiązania. Jeżeli w stosunku do polityków tracimy wiarę w ich działanie wznoszące się ponad prywatne oraz partyjne interesy, to w stosunku do dyplomatów takie oczekiwania wciąż istnieją. Dyplomaci w swojej działalności powinni być bezstronni, uczciwi, rzetelni, powinni kierować się obiektywizmem oraz poczuciem odpowiedzialności. Niestety obowiązujące w Polsce prawo nie sprzyja temu, a wręcz przeciwnie – tworzy rozwiązania sprzyjające korupcji politycznej. Dokonywanie po każdych wyborach parlamentarnych zmiany w prawie urzędniczym mają na celu jedynie zmniejszenie „obciążenia” niechcianymi pracownikami oraz wprowadzenie nowych z własnego nadania. Taka sytuacja jest powszechnie odbierana jako zatrudnianie z politycznego awansu, co w przypadku zmiany ekipy rządzącej „musi” skutkować tym samym.
Co wpływa na jakość kadr?
Na pewno ich poziom wykształcenia, przygotowania do pracy, a przede wszystkim nastawienie oraz sposób wykonywania powierzonych obowiązków, wpływa również na poczucie gwarancji stabilizacji zatrudnienia. Problemy związane ze zmianą władzy politycznej prowadzą do poczucia zagrożenia i obawy o utrzymanie pracy. Istniejący jeszcze do niedawna system stabilizowania zatrudnienia przez nawiązywanie stosunku pracy w drodze mianowania, występuje dzisiaj głównie w administracji rządowej. Wynika to jednak nie z dbałości o jakość kadr administracji, zwłaszcza we wszystkich rodzajach urzędów, a jedynie z chęci wprowadzenia większej swobody w doborze pracowników. O ile jednak taka sytuacja była pożądana na przełomie lat 80. oraz 90, ubiegłego stulecia o tyle dziś jest niczym nieuzasadnioną formą zbyt dużych uprawnień w doborze pracowników. Nie ma oczywiście nic złego w tym, że pracodawca publiczny posiada stosowne uprawnienia w obszarze nawiązywania stosunków pracy, ale nadmierna wolność w tym zakresie sprowadza się często do dość istotnych naruszeń w stosowaniu obowiązujących zasad przy zatrudnianiu. Podejmowane są bowiem decyzje w oparciu o pozamerytoryczne argumenty, co osłabiając pozycję urzędnika (merytorycznego, a nie politycznego), osłabia jego poczucie wiary w możliwość rozwoju własnej kariery zawodowej.
Źródło: D. Bąk, Etos urzędnika, Warszawa 2007.