
We współczesnym świecie dyplomacja stała się narzędziem polityki zagranicznej państwa. Dlatego dyplomata, uważany jest za tzw. inteligentny pas transmisyjny, którego najważniejszym celem jest troska o jak najściślejsze, a jednocześnie taktowne przekazywanie obcym rządom czy politykom określonych informacji.
Problem związany z używaniem kłamstwa w działaniach dyplomatycznych, możemy w sposób szczególny zaobserwować, podczas trwania różnych konfliktów zbrojnych. Jednak to, co najbardziej niepokoi to dopuszczalności i nagminności tej praktyki. W czasie pokoju wprowadzanie w błąd nie jest celem dyplomacji. Znane powiedzenie mówi, że: „dyplomata to uczciwy człowiek, wysyłany poza granicę swego kraju, po to aby kłamać w jego interesie”, dobitnie oddaje istotę tego problemu. Dyplomata, jako człowiek reprezentujący własne państwo, powinien starać się zachować taki poziom kultury (w poszanowaniu zasady prawdomówności), aby nie zdezawuować własnych działań. Dysponuje on wieloma stylami językowymi (stojącymi często w sprzeczności z normami moralnymi) takimi jak: promocja własnego kraju, propaganda, gra polityczna, protokół dyplomatyczny czy manipulacja.
Należy podkreślić, że kłamstwo dyplomaty ma zazwyczaj związek z kłamliwością jego rządu, a często całego ustroju. Istnieje tzw. kłamstwo nadrzędne, będące celem polityki na przykład służące jako oparcie ideologiczne niegodziwego systemu politycznego. W państwach komunistycznych do roku 1989, świadomie posługiwano się kłamstwem w postaci tzw. formuły „walki o pokój”, dążąc w rzeczywistości do panowania nad światem. Dyplomaci byli wykonawcami tego nadrzędnego celu poza granicami kraju. Inną formą kłamstwa dyplomatycznego na poziomie wykonawczym (przemilczenie, gra, intryga) jest używanie go w celu uzyskania pozytywnego skutku w słusznej sprawie. I tak na przykład, aby ratować struktury oraz wiernych Kościoła katolickiego w imperium hitlerowskim oraz w obozie sowieckim, służby dyplomatyczne Stolicy Apostolskiej, uciekały się do przemilczania wielu kwestii i pewnej gry dyplomatycznej, korzystając zazwyczaj z zasady poufności dyplomatycznej.
Nie należy również zapomnieć o ostatecznym środku gry dyplomatycznej jakim jest – przemoc. Niekiedy działania podejmowane przez dyplomatów, kończą się wojną, co dodatkowo potwierdza wielką wagę tego zawodu. Pertraktacje oraz stosunki pomiędzy państwami są w dużej mierze postrzegane poprzez siłę militarną, a także gospodarczą. Dyplomacie łatwiej usuwać wszelkiego rodzaju bariery negocjacyjne, gdy stoi za nim tzw. moc militarna lub ekonomiczna państwa, które reprezentuje. Potwierdzeniem tej reguły są ironiczne słowa wypowiedziane przez Stalina: „a ile dywizji ma papież?”, które odwołują się do wcześniej wspomnianej reguły. Na szczęście założenie tego pytania, nie wyczerpuje prawdy o całej dyplomacji. Stalin o tyle się mylił, że Stolica Apostolska, która nie dysponuje nawet ćwiercią dywizji wojska, posiada znakomitych dyplomatów, którzy przyczynili się do ocalenia życia wielu setek tysięcy ludzi, których Stalin przy pomocy swoich armii próbował zgubić.
Ze względu na obszerność tematu: Dyplomata – profesjonalny kłamca?, podzieliłem jego na kilka części, które będę zamieszczał w kolejnych wpisach.
Źródło: W. Chudy, Kłamcy profesjonalni? Praca dyplomaty i szpiega w ujęciu etyki, Tychy 2004.
Zdjęcie: malkocin.x25.pl